sobota, 1 października 2011

Tarta cytrynowa

Ale długo mnie nie było! Szok! Nie mogę się jeszcze odnaleźć w tym moim nowym zabieganym życiu. Staram się coś piec co tydzień, ale często są to te same przepisy - dlatego mnie nie było tutaj. Ale za to powracam z czymś co zachwyci wielbicieli cytryn! Kocham tę tartę!

Skład na kruchy spód (starcza na dwie tarty, połowę zamrażam na następny raz)
225g mąki
150g masła
25ml wody
1 jajko
szczypta soli

Skład na masę cytrynową:
skórka otarta z 2-3 cytryn
150ml świeżo wyciśniętego soku cytrynowego
100g drobnego cukru
60ml creme freche lub tłustej śmietanki
4 jajka plus 3 żółtka
cukier puder do posypania

Mąkę przsiać z solą, masło pokroić w kostkę i rękoma połączyć z mąką. Gdy powstanie taka jakby kruszonka dodajemy razem wodę i jajko i zagniatamy ciasto. Wstawiamy do lodówki na 1godz przed pieczeniem. Na tartę wystarczy połowa ciasta, dlatego drugą połowę zostawiam w zamrażalniku na następny raz.
Piekranik rozgrzewamy do 190stopni C. Rozwałkowujemy ciasto i przekładamy do formy do tarty lub tortownicy. Nakłuwamy widelcem powierzchnię ciasta, przykrywamy folią aluminiową i wysypujemy grochem do pieczenia. Pieczemy tak ok 15 min. Potem zdejmujemy folię z grochem i pieczemy kolejne 5-7min aż ciasto się lekko zezłoci.
W międzyczasie połączyć sok i skórkę z cytryn razem z cukrem i dobrze wymieszać. Stopniowo dodawać śmietanę i dokładnie wymieszać. Następnie dodajemy jajka po jednym, za każdym razem miksując dokłanie. Na końcu dodajemy żółtka i mieszamy na gładką masę. UWAGA! Masa ma konsystencję bardzo płynną! Nie przerażajcie się, gdyż to wszystko w piekarniku przemienia się w konsystencję gęstego budyniu.
Przelewamy masę do podpieczonego spodu i pieczemy 15-20 minut. Upieczoną tartę posypujemy cukrem pudrem.


Smacznego!

wtorek, 30 sierpnia 2011

The Beacon Shiraz - czyli moja próba zrecenzowania wina

Dziś po raz drugi się zjawiam, tym razem jest to coś nowego. Chciałam się z Wami podzielić tym oto pysznym winkiem:

Ostrzegam, że nie jestem znawczynią wina. Po prostu bardzo je lubię. To akurat miałam przyjemność próbować pierwszy raz. Otórz jest to wino pochodzące z Południowej Afryki z miejscowości Fairview, gdzie winogrono jest uprawiane na zboczach gór.
Jest to wino typu Shiraz, rocznik 2005. Kolor ma głęboko czerwony. Pierwszą nutą zapachową wydaje mi się czarna porzeczka a potem beczka. Bardzo lubię taki 'drewniany' posmak. W smaku jest dosyć ostre, cierpkie, wyczuć można właśnie ten smak beczki. Nie wiem jaka jest zawartość alkoholu, ale musi być dosyć mocne. Moim zdaniem idealnie nadaje się do czerwonego mięsa, zdecydowanie wzbogaca smak potraw.
Jak mówiłam już, nie jestem znawcą, więc to są moje pierwsze odczucia. Cena jest zdecydowanie zniechęcająca. Kosztowała mnie ta butelka 31.99 Euro. Od razu wyjaśnię, że nie mam w zwyczaju kupowania tak drogich win (zwykle jest to region 7-10 Euro) ale na specjalną okazję można się trochę wykosztować.
Wino bardzo mi smakowało, jednak nie kupię go już raczej, właśnie ze względu na cenę.
Mam nadzieję, że nie zagmatwałam zbytnio!
Do następnego razu!

Stek ze szpinakiem, czyli obiad na specjalne okazje

Witam Was!
Specjalna okazja się nadarzyła i zrobiliśmy z mężem coś co oboje tak bardzo lubimy. Specjalna okazja to dostałam pracę. A to co oboje lubimy to STEK! I to stek krwisty lub średnio wysmażony, do tego szpinak i dobre wino.
Przyznaję, że długo zajęła mi nauka robienia dobrego steku. Niby taka prosta rzecz, a jednak nie do końca. Chyba sekretem jest bardzo mocno rozgrzany grill (lub patelnia a'la grill) i tylko posmarowanie steków oliwą z oliwek i doprawienie tuż przed smażeniem.

Co nam potrzeba na obiad dla 2 osób:
ok. 500 g polędwiczki wołowej
trochę oliwy z oliwek
sól i pieprz do smaku
200 g szpinaku
szczypta gałki muszkatołowej
2 łyżki serka riccotta
trochę orzeszków pini do posypania
łyżka masła

Najpierw rozpuszczamy masło w dużym garnku i wsypujemy szpinak. Smażymy go krótko, mieszając co chwila. Szpinak podczas obróbki termicznej znacznie zmniejsza swoją objętość. Następnie dodajemy szczyptę gałki muszkatołowej i soli i po chwili ser riccotta. Dobrze mieszamy i wyłączamy palnik. Szpinak pod przykryciem ładnie sobie dojdzie do odpowiedniej konsystencji.
Rozgrzewamy grilla lub patelnię grillową do bardzo wysokiej temperatury bez żadnego tłuszczu. Oliwą smarujemy steki z każdej strony. Tuż przed położeniem na patelnię pieprzymy i solimy. UWAGA! Nie wolno wcześniej solić wołowiny, gdyż zrobi się twarda!
Przekładamy na patelnię i smażymy z każdej strony ok 2-3 min jeśli chcemy średnio krwiste steki. Jeśli dobrze wysmażone ok 5 min. z każdej strony.
Przekładamy szpinak na ciepły talerz i posypujemy orzeszkami pini. Obok układamy stek. Niebo w gębie! Do tego pyszne czerwone wino i nic już nie jest ważne...
Smacznego!!!

sobota, 20 sierpnia 2011

Ciasto kawowe

Nie piekłam nic przez cały tydzień. Jak dla mnie szok! Leń mnie złapał za obie ręce i wolałam kupić coś gotowego niż sama upiec. Ale dziś postanowiłam trochę nadrobić zaległości i upiec coś nowego.
Nigdy nie piekłam nic kawowego. A to dziwne, bo kawę uwielbiam i nie wyobrażam sobie dnia bez kubka aromatycznego naparu, który rano budzi mnie do życia. A jeszcze jak dostanę kubek dp łóżka...oj tak mogę zaczynać każdy dzień!
Ale do rzeczy. Ciasto kawowe, delikatne i puszyste, niezbyt słodkie. Nadaje się do mrożenia (oczywiście bez kremu na wierzchu).

Skład na ciasto:
1 łyżeczka kakao plus trochę do posypania
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
225g miękkiego masła
225g drobnego cukru
225g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka

Skład na krem na wierzch:
1/2 kubeczka serka mascarpone
2 łyżki serka typu philadelphia
3-4 łyżeczki cukru waniliowego

Rozgrzewamy piekarnik do 180stopniC i przygotowujemy formę (ok.28x18cm).
Kawę i kakao rozpuszczamy w dwóch łyżkach ciepłej wody.
Jajka ubijamy z cukrem na blado-żółtą masę. Dodajemy płynną kawę z kakao. Dodajemy masło i dokładnie wszystko miksujemy, tak żeby nie było grudek. Można ewentualnie masło rozpuścić i dolewać płynne, wtedy łatwiej się wszystko połączy. Na koniec dodajemy mąkę i proszek do pieczenia i mieszamy.
Przekładamy do formy i pieczemy ok. 45min, lub do suchego patyczka. Zostawiamy ciasto na jakieś 10 min w piekarniku z otwartymi drzwiczkami i potem jeszcze w formie do całkowitego wystygnięcia.
Masę kremową przygotowujemy mieszając dwa rodzaje serka i cukier waniliowy na gładką masę. Smarujemy wystudzone ciasto i posypujemy kakao.
Smacznego!


PS. To ciasto zostawione na noc w lodówce nabiera cudownej głębi smaku! Jest o niebo lepsze na drugi dzień!

niedziela, 14 sierpnia 2011

Tort na 1-sze urodziny Ninki

Witam Was serdecznie w ten wyjątkowy dzień. Otóż dzisiaj moja najukochańsza córeczka Nina kończy roczek! Nie mogę w to uwierzyć, jak ten czas szybko leci.
Z tej wyjątkowej okazji wczoraj Ninka miała swoje pierwsze przyjęcie urodzinowe i pierwszy tort. Bardzo chciałam zrobić taki tort, który będzie ona też mogła spróbować. Po wielu poszukiwaniasz zdecydowałam się na to co zamieszczam niżej. Wybaczcie, ale nie jestem najlepsza w dekorowaniu ciast. Ale najważniejszy chyba jest fakt, że Nince smakowało!
Składniki na ciasto:
225g margaryny lub masła
225g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 jajka z wolnego chowu
280g mąki samorosnącej (lub zwykłej i dodać ok 2 łyżeczki proszku do pieczenia)
30ml mleka

Składniki na masę:
kilka łyżek dżemu bez cukru - smak według uznania, ja użyłam malinowego
2 opakowania serka Philadelphia
kilka łyżek cukru pudru (według uznania)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
owoce do dekoracji

Rozgrzewamy piekarnik do 180stC.
Margarynę, cukier i wanilię ubijamy na blado żółtą masę. Następnie dodajemy jajka po jednym, z odrobiną mąki, tak żeby nam się nie zważyły składniki. Dokładnie miksujemy. Powoli dodajemy przesianą mąkę i dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy mleko i wymieszamy łyżką.
Pieczemy w tortownicy przez ok. 45 minut, potem zostawiamy w piekarniku aż ciasto ostygnie.

Gdy ciasto całkowicie ostygnie, przecinamy je przez środek. Trzeba uważać, bo ciasto jest dosyć miękkie i łatwo można je połamać. Smarjemy najpierw dżemem a potem masą zrobioną z serka cukru i wanilii. Wierzch dekorujemy masą i owocami.
Ważne jest, aby takie ciasto dla dzieci było zrobione z jak najbardziej naturalnych składników. Jeśli Wasza pociecha cierpi na alergie, radzę nie eksperymentować, a ewentualnie zapytać lekarza co można podać na taką okazję.
Smacznego!

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Kurczak po tajsku z orzechami

Witam!
Dziś będzie kolejny obiad. Nie piekłam nic ostatnio, ale za to powoli odkrywam smaki azjatyckie. Właściwie z kuchnią tajską połączyła mnie miłość od pierwszego kęsa. Uwielbiam to połączenie słodkości z ostrością, kolorowych warzyw. Wszystko wygląda bardzo apetycznie!
Zrobiłam dziś kurczaka z orzechami nerkowca, bardzo proste i szybkie danie. Muszę się przyznać, że w mojej okolicy jest kilka restauracji' take-away, czyli na wynos. A że kuchnie wschodu są przeze mnie bardzo lubiane, chętnie sięgałam po telefon i za 30 min miałam na stole pyszności. Ale jakoś zawsze miałam wrażenie, że mnie 'suszy' po tym jedzeniu. Podejrzewam, że ilość soli jaka się w nich znajdowała przekraczała dzienną dawkę. Dlatego postanowiłam, że teraz sama będe przygotowywać swoje ulubione dania 'na wynos'. Nie dość, że będę miała całkowitą kontrolę nad składnikami, to jeszcze zaoszczędzę pieniądze. A czas? Cóż, praktycznie ten sam co oczekiwanie na dostawcę. Spróbujcie! Polubicie!

Skład na 4 porcje (lub dwie ogromne jak dla wielkich żarłoków)
450 g filtów z piersi lub z udek kurczaka
2 łyżki oleju do smażenia
2 posiekane ząbki czosnku
 kilka posiekanych papryczek chili (jak kto lubi)
1 czerwona papryka porkojona w kostkę
garść groszku świerzego
2 łyżki sosu ostrygowego
1 łyżka sosu sojowego
szczypta cukru
pęczek szczypiorku pokrojonego w kilku cm kawałki
175 g uprażonych orzechów nerkowca
ryż
Kurczka kroimy w kawałki. Rozgrzewamy olej w woku lub na patelni i smażymy czosnek i chili przez chwilę. Dodajemy kurczaka i smażymy mieszając aż zmieni kolor. Następnie dodajemy paprykę i groszek. Jeśli trzeba, możemy podlać odrobiną wody. Dodajemy sos ostrygowy i sojowy, szczyptę cukru i mieszmy wszystko. Na koniec dodajemy szczypiorek i orzechy. Smażymy 1-2 min ciągle mieszając. Serwujemy z ryżem i ewentualnie posypane jakąś zieleniną.

Smacznego!

niedziela, 31 lipca 2011

Baaardzo czekoladowe muffinki z Guinnessem wg Pauli

Witam kolejny raz dzisiaj!
Niedawno przeczytałam u Pauli o muffinkach z Guinnessem. Musiałam tego spróbować. Jedyne co zmieniłam w przepisie to czekoladę mleczną zastąpiłam gorzką (akurat nie miałam mlecznej w domu) i gorzka miała zawartość kakao 85%.  Nie posiadam formy na duże muffiny, więc zrobiłam 12 małych. Efekt? Bardzo czekoladowe babeczki. Nie każdemu mogą smakować ze względu na intensywnie czekoladowy smak. Mi smakują. I tak jak autorka przepisu radzę amatorom słodkich wypieków zastąpienie gorzkiej czekolady mleczną.

Skład:
120 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
40 g kakao
1 jajko
90 g ciemnobrązowego cukru
50 g masła roztopionego
70 ml Guinnessa
200 g czekolady gorzkiej 85% połamanej w kawałki


Suche składniki mieszamy w misce. Dodajemy jajko, roztopione masło i piwo. Mieszamy łyżka ale niezbyt dokładnie. Dodajemy czekoladę. Przekładamy do formy na muffinki i pieczemy w 180stopniach C przez ok 20minut.
Jeszcze raz zaczęcam do odwiedzenia bloga http://www.justmydelicious.com/

Seafood Chowder - zupa z owocami morza

Witam,
Obiadów ciąg dalszy. Ostatnio mam ochotę na zupy. Niestety jest to danie zaniedbywane przez wielu z nas. A przecież zupy nie są trudne w przygotowaniu. Poza tym łatwo możemy dostarczyć organizmowi niezbędną ilość warzyw. Są też zupy, które po prostu są wspaniałe w chłodniejsze dni, kiedy talerz wypełniony pachnącym płynem poprawia nam samopoczucie. Do nich należy właśnie seafood chowder. Chowder to rodzaj gęstej zupy, prawie jak sos, zazwyczaj z owocami morza z dodatkiem mleka lub śmietany. Można dodawać różne owoce morza, wedle uznania.

Skład na 3 porcje:
1 cebula posiekana
2 ziemniaki obrane i pokrojone w plastry
500 ml wywaru warzywnego (bulion w kostce może być)
200 g wędzonej ryby bez skóry i ości pokrojonej w kostkę
garść owoców morza - krewetek, paluszków krabowych itp
250 ml kremowej kukuryzy (jeśli nie znajdziecie gotowej można zmiksować kukurydzę z odrobiną słodkiej śmietanki)
4 łyżki mleka
natka pietruszki do posypania
pieczywo czosnkowe lub chleb do podania

Cebulę i ziemniaki zalewamy wywarem warzywnym i gotujemy przez ok 7 minut aż ziemniaki trochę zmiękną. Następnie dodajemy rybę i owoce morza, kukurydzę i mleko i gotujemy kolejne 10 minut. Możemy doprawić wedle uznania pieprzem.
Podajemyz z pieczywem.

Smacznego!!!

sobota, 30 lipca 2011

Krewetki po tajsku

Witam!
Postanowiłam od czasu do czasu podzielić się z Wami również przepisamy obiadowymi. Nie żywię się wyłącznie ciastami, chociaż ja nie miałabym nic przeciwko, gorzej z moimi biodrami...
Danie, które tutaj przedstawiam nie jest dietetyczne ze względu na mleczko kokosowe, ale można dostać je też w wersji z obniżoną zawartością tłuszczu.

Składniki na 4-6 porcji:
600 ml mleka kokosowego
2 łyżki żółtej pasty curry
1 łyżka sosu rybnego
0.5 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
450 g krewetek królewskich, obranych i oczyszczonych
225 g pomidorków koktajlowych
sok z 0.5 limonki do pokropnienia
2 czerwone chili pocięte w paski do przybrania
natka pietruszki do przybrania ( oryginalnie powinna byc kolendra, ale ja nie znoszę jej smaku!)

Połowę mleczka kokosowego zagotowujemy w woku lub garnku. Dodajemy pastę curry i mieszamy aż się wszystko ładnie rozpuści. Gotujemy na małym ogniu przez ok 10 minut.
Dodajemy sos rybny, sól, cukier i resztę mleka kokosowego. Gotujemy przez kolejne 5 minut.
Następnie dodajemy surowe krewetki (jeśli macie już ugotowane, dodajcie je na sam koniec tak, żeby tylko je podgrzać) i pomidorki. Gotujemy na bardzo małym ogniu przez 5 minut tak, żeby krewetki nabrały różowego koloru.

Serwujemy pokropione sokiem z limonki, natką i chili. Możemy podawać z ryżem.
 Smacznego!

piątek, 29 lipca 2011

Pecan Pie czyli tarta z orzechami

Witam!
To jedno z moich ulubionych ciast. Poznałam je będąc w Stanach. Jest tam bardzo popularne i lubiane. I wcale się nie dziwię! Jest fantastyczne! Gdy go piekę, po domu rozchodzi się cudowny zapach wanilii. Gdzieś czytałam, że orzechy pecan można zastąpic włoskimi, ale nie wiem jaki będzie efekt.

Skład ciasta:
200 g mąki
szczypta soli
115 g masła
zimna woda
groch ceramiczny, albo cokolwiek innego co obciąży ciasto (może być nawet ryż)

Skład masy:
3 jajka
szczypta soli
1 łyżeczka esencji waniliowej
200 g miękkiego ciemnego cukru
4 łyżki syropu kukurydzianego
50 g roztopionego masła
115 g pokrojonych orzechów pecan + 12 połówek na wierzch

Mieszamy mąkę z solą i rękoma wgniatamy masło, tak aby uzyskać konsystencję piasku. Powoli dodajemy odrobinę zimnej wody i mieszamy najpierw widelcem a potem wyrabiamy rękoma aż uzyskamy konsystencję ciasta. Uważajmy z ilością wody!
Ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 30 min. W międzyczasie możemy już rozgrzać piekarnik do 190stopni C.
Rozwałkowujemy ciasto pomiędzy dwoma kawałkami folii spożywczej ( w ten sposób wałek nie jest brudny ;-) i łatwo jest włożyć ciasto do formy) i przekładamy do wysmarowanej masłem formy do tarty. Ciasto należy nakłuć widelcem na całej powierzchni, przykryć folią aluminiową i posypać grochem ceramicznym. Tak pieczemy ciasto przez 15 min, potem zdejmujemy folię z grochem i pieczemy jeszcze 5 min.
W międzyczanie przygotowujemy masę do tarty. Ubijamy jajka z solą i esencją waniliową. Następnie dodajemy cukier, syrop kukurydziany i roztopione masło. Na koniec dodajemy kawałki orzechów.
Wylewamy masę do na wpół upieczonego spodu i pieczemy przez ok 15 min. Potem na wierzch układamy połówki orzechów i pieczemy kolejne 20-25 minut.
Po ostudzeniu możemy podawać z bitą śmietaną lub lodami waniliowymi, ale wydaje mi się, że sama tarta jest tak przepyszna, że nie ma co dodawać do niej jeszcze czegoś innego.

piątek, 22 lipca 2011

Cynamonowe ciasto z nutellą

Witam!
Lubicie Nutellę? Ja tak. Bardzo. Znalazłam w książce 'GoodFood 101 Cakes&Bakes' przepis na cynamonowe ciasto z nutellą. Efekt zamieszczam poniżej. Pycha. Uwielbiam przepisy, w których wszystkie produkty się po prostu wrzuca do miski i miesza. Polecam!

Składniki:
175 g miękkiego masła,
175 g drobnego brązowego cukru,
3 jajka
200 g mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu,
4 łyżki mleka
4 łyżki nutelli
50 g orzechów laskowych

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C i przygotowujemy tortownicę.
Masło, cukier, jajka, mąkę, proszek do pieczenia, mleko i cynamon wrzucamy do miski i miksujemy na gładką i puszystą masę.
Przekładamy ok 3/4 ciasta do blaszki i wykładamy 4 łyżki nutelli. Przykrywamy resztą ciasta i patyczkiem rozmazujemy delikatnie zawartość. Łatwiej jest to robić gdy nutella jest dosyć ciepła. Wyrównujemy wierzch i posypujemy pokrojonymi orzechami laskowymi.
Pieczemy ok. 1 godz. - 1godz. 10min aż ładnie wyrośnie, lekko zbrązowieje i będzie sprężyste w dotyku. Jeśli zbyt szybko nabiera kolorów trzeba przykryć ciasto folią aluminiową.
Ciasto wyszło przepyszne, ale podczas studzenia mi opadło. Dlaczego???
Smacznego!!!

środa, 20 lipca 2011

One Lovely Blog Award

Bardzo dziękuję Ci, Nestii za nominację, zupełnie nie spodziewałam się tak miłej niespodzianki! Zapraszam wszystkich do fantastycznych recenzji kosmetycznych (i nie tylko) na blogu Nestii.





Zasady:

- Skopiuj i wklej logo na swoim blogu
- Napisz o sobie 7 rzeczy
- Nominuj 16 innych cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który wam przyznał nagrodę)
- Podziękowania i link blogera, który przyznał wam tę nagrodę
- Napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji :)

7 rzeczy o mnie:
1. Kocham słodyczne, ciasta, ciasteczka, czekoladę... 
2. Poza kuchnią bardzo interesuje mnie sztuka makijażu. Nawet planuję w najbliższej przyszłości pójść na szkolenie w tej dziedzinie. 
3. Interesuje mnie fotografia. Dwa poprzednie punkty w połączeniu z tym dają to co na prawdę uwielbiam - fotografowanie jedzenia i makijażu artystycznego. (Troche sprzeczne te dwie rzeczy, ale co tam).
4. Jestem na etapie szukania pracy. Mam nadzieję, że niedługo coś znajdę i wyjdę 'do ludzi'  ;-)
5. Jestem bardzo uczuciowa, chociaż często nie daję tego po sobie poznać. Potem tłumione emocje wracają do mnie ze zdwojoną siłą. 
6. Lubię spędzać wieczory z mężem przy lampce czerwonego wina, wpatrując sie w ogień w kominku lub latem gwiazdy na niebie...
7. Chciałabym polecieć w kosmos (cóż, pewnie nie w tym życiu, ale pomarzyć zawsze można)

A teraz wysyłam nominacje do:
Agi - http://agisboutique.blogspot.com/
Angel - http://angelmaluje.blogspot.com/
Paula - http://www.justmydelicious.com/
Agnieszka - http://www.justmydelicious.com/
MesmerizingBakes - http://mesmerizingbakes.blogspot.com/
Poswix - http://samedobrerzeczy.blogspot.com/
Karmelitka - http://karmel-itka.blogspot.com/

Na razie tyle. Później jeszcze kogoś wybiorę.


wtorek, 19 lipca 2011

Pyszne cytrynowe ciacho

Witam!
Długo mnie nie było... Ale teraz zabieram się znowu do pieczenia!
Uwielbiam wszystko co cytrynowe, dlatego dziś zamieszczam przepis na cytrynowe ciasto. Przyznam, że znika ono w tempie zastraszającym, więc jeśli spodziewacie się gości chyba lepiej podwoić porcje...

Skład ciasta:
100 g miękkiego masła
175 g mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
175 g drobnego brązowego cukru (biały też może być)
2 duże jajka
6 łyżek mleka
skórka starta z jednej cytryny

skład polewy:
sok z jednej cytryny (ok. 3 łyżek)
100 g cukru pudru

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni C i przygotowujemy małą kwadratową lub okrągła blaszkę. Wszystkie składniki ciasta po prostu wrzucamy do miski  i miksujemy przez 2 - 3 minuty. Czy może być coś prostszego??? Przekładamy do blaszki i pieczemy przez ok 30 - 40 min aż ciasto będzie złote i sprężyste. W międzyczasie możemy przygotować polewę - zmieszać sok cytrynowy z cukrem tak, żeby nie było grudek. Gdy wyjmiemy gorące ciasto, polewę trzeba od razu na nie wylać. W ten sposób cała wsiąknie w ciasto i wyjdzie fantastycznie wilgotne. Nie martwcie się, gdy po polaniu ciasto zacznie opadać. Mi zawsze opada do pewnego momentu i jest po prostu 'równe'.
Gdy ciasto całkowicie ostygnie można je pokroić w kwadraciki. Podobno świetnie się je mrozi. U mnie nie ma takiej potrzeby, gdyż wszystkie wypieki znikają w przeciągu 1-2 dni...

Smacznego!

czwartek, 19 maja 2011

Czekoladowe makaroniki według Nigelli

Witam!
Chciałam Wam zaproponować jak wykorzystać białka z jajek. Zostało mi ich kilka po zrobieniu bread and butter pudding i znalazłam w książce Nigelli Lawson ' Nigella Express' przepis właśnie na makaroniki. Przy okazji wspomnę, że jestem totalnie uzależniona od książek kucharskich. No i właśnie jednym z ostatnich nabytków jest wyżej wspomniana książka. Czyta się ją bardzo przyjemnie, jest sporo ciekawych przepisów. Gorąco ją polecam! Ale wracając do przepisu. Jest na prawdę prosty.

Skład:
2 białka z jajek
200 g mielonych migdałów
175g cukru pudru
30 g kakao

Rozgrzać piekarnik do 200stopni C. Przygotować blachę z pergaminem.
Białka połączyć z innymi składnikami i wymieszać. Wszystko będzie dosyć gęste. I tyle. Teraz tylko trzeba uformować kuleczki. Do tego celu przyda się miseczka z zimną wodą do maczania w niej rąk, żeby ciasto sie nam za bardzo nie kleiło. Farmujemy kuleczki i pieczemy przez ok 11 - 15 minut w zależności od wielkości ciasteczek. Mi wyszło ich 12 i piekłam przez 15 minut. W środku są wilgotne i na prawde smaczne do kawy czy herbaty. Polecam!

Smacznego!!!

Bread and Butter Pudding

Witam,
Dzisiaj zaprezentuję klasykę brytyjską. Przyznaję, że to był pierwszy raz kiedy spróbowałąm tego puddingu. Jakoś nigdy specjalnie mnie nie pociągał. Zastanawiałam się, jak deser z chleba może być dobry? A jednak teraz doskonale rozumiem. Jest na prawdę dobry. Przepyszny! Ale zarazem bardzo sycący. To jest przepis ze starej książki Garego Rhodes'a ' Sweet Dreams' trochę przeze mnie zmodyfikowany. Podam przepis na 4 porcje.

Skład:
10 kromek chleba tostowego, skórka odkrojona
masło do posmarowania chleba i formy
odrobina esencji waniliowej
200ml śmietanki słodkiej
200ml mleka
5 żółtek
ok 0.5 szklanki drobnego cukru
szczypta cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
garść rodzynek sułtańskich

Posmarować masłem kromki chleba i przekroić każdą na trójkąt.
W garnku podgrzać śmietankę, mleko i wanilie prawie do momentu zagotowania. Trzeba pilnować, żeby nam to wszystko nie wykipiało. Odstawić żeby troszkę przestygło.
W międzyczasie żółtka utrzeć z cukrem. Powoli do żółtek wlewać ciepłe mleko ze śmietaną ciągle mieszając. Ważne jest żeby ciepłe składniki wlewać do jajek a nie odwrotnie, gdyż inaczej jajka się zetną i będzie jajecznica. W ten sposób zrobiliśmy angielski przysmak czyli 'custard'.
Jedną warstwę chleba ułożyć w naczyniu żaroodpornym, tak żeby każdy kawałek trochę na siebie zachodził. Posypać rodzynkami, cynamonem i gałką. Przykryć drugą warstwą chleba. Polać ciepłym sosem i poczekać ok 20-30 minut aż chleb wchłonie cały sos. Wstawić do wcześniej nagrzanego piekarnika do 180stopniC i piec 20-30 minut ustawiając naczynie w blasze z ciepłą wodą (fachowo nazywa się to pieczenie w kąpieli wodnej...). Gdy już wszystko zacznie się ścinać, trzeba wyciągnąć naczynie z wody i posypać wierzch odrobiną cukru i wstawić jeszcze na chwilę do piekarnika aż cukier się skarmelizuje.
Może na zdjęciach nie wygląda to zbyt estetycznie, ale jest naprawdę przepyszne!!!!! Polecam! Palce lizać!!!

sobota, 14 maja 2011

Faworki

Witam,
Nie jest to może Tłusty Czwartek, ale przecież fworki nie muszą być robione tylko w ten jeden dzień w roku! Przepis pochodzi od mojej mamy. Jest na prawdę prosty ale dosyć pracochłonny.

Przepis:
1 czubata szklanka mąki
4 żółtka
1 łyżka gęstej śmietany
1 łyżka masła
1 łyżka spirytusu lub wódki (ocet też może być)
olej do smażenia
cukier puder do posypania

Mąkę należy przesiać przez sitko, dodać żółtka, śmietanę, masło i alkohol. Ilość mąki może się różnić w zależności od wielkości jajek. Używamy tyle mąki ile tylko żółtka wchłoną. Ze wszystkiego zagnieść ciasto. Będzie ono twarde, ale takie właśnie ma być. Gdy już wszystkie składniki się połączą trzeba ciasto bić wałkiem. Fantastyczna sprawa gdy akurat mąż nas wkurzył i nie mamy jak się wyżyć ;-) Po paru minutach takiego okładania niewinnego ciasta rozwałkowujemy je na cienki placek, mniej więcej takiej grubości jak na makaron. Z ciasta wycinamy prostokąty o wymiarach ok. 3x10 cm. Na środku każdego prostokąta robimy nacięcie nożem na kilka cm, przez które przewlekamy jeden koniec ciasta. Faworki smażymy na głębokim oleju przez kilka minut na złoty kolor. Odsączamy na ręczniku papierowym i posypujemy cukrem pudrem. No i na końcu patrzymy w jakim tępie znikną z talerza.

Smacznego!

sobota, 7 maja 2011

Ciasto marchewkowe

Witam,
Właśnie upiekłam ciasto marchewkowe. Pycha. Długo nie poleży... To jedno z ulubionych ciast mojego męża. Bez zbędnego przedłużania podaję przepis. Koniecznie wypróbujcie, jest na prawdę pyszne! No i zawsze można się usprawiedliwiać, że to przecież jest marchewka - a marchewka nie tuczy ... ;-)

Przepis:
2 jajka
140 ml oleju
200 g cukru
300 g startej marchewki ( na gróbych oczkach)
180 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
0.5 łyżeczki gałki muszkatołowej
0.5 łyżeczki przyprawy do piernika
opcjonalnie 1 garść orzechów włoskich
cukier puder do posypania

Piekarnik rozgrzać do 150 stopni C. Jajka ubić mikserem. Dodać olej, cukier i dalej ubić na gładką masę. Dodać orzechy (jeśli ich urzywamy) i marchewkę. Następnie przesiać mąkę, proszek do pieczenia i przyprawy i wymieszać łyżką.
Przełożyć do blachy keksówki i piec przez ok 1godz lub do momentu gdy wykałaczka włożona w środek ciasta będzie sucha. Przestudzone ciasto posypać cukrem pudrem.
Smacznego!

wtorek, 3 maja 2011

Torcik herbatnikowo-czekoladowy

Witam!
Zapewne wiele z Was oglądało relację ze ślubu księcia Williama i Catherine Middleton. Ja również nie mogłam tego przegapić. Z zapartym tchem wyczekiwałam sukni Kate. Mam tylko jedno określenie - przepiękna. Ale...bardzo byłąm ciekawa jaki tort weselny będzie miała Młoda Para. Okazało się, że torty były dwa. Pierwszy tradycyjny, warstwowy a drugi przygotowany na specjalne życzenie księcia - tort herbatnikowy z czekoladą.
Poszperałam trochę w internecie i okazało się, że ten torcik nie jest taki trudny do zrobienia. Wzorowałam się na przepisie z www.gimmetherecipe.com

Oto przepis:
110g gorzkiej czekolady (min 70% kakao)- rozpuszczonej na parze
110g drobnego cukru (może być puder)
110g miękkiego masła
1 jajko
225g herbatników pokruszonych na małe kawałki
200g czekolady na polewę (gorzkiej lub mlecznej)





Masło należy ubić aż stanie się puszyste, następnie powoli dodawać cukier i ubijać aż sie wszystko połączy. (następnym razem chyba spróbuję cukru pudru, gdyż czułam kryształki cukru w cieście).
Teraz kolej na czekoladę - powoli wlewamy ją do masy i ubijamy mikserem.
Jajko należy najpierw lekko roztrzepać a następnie dodać do masy czekoladowej. Na koniec dodajemy pokruszone herbatniki. Ja chyba miałam troche za duże kawałki i potem nie chciały mi się ładnie ułożyć w tortownicy.
Przekładamy do tortownicy ugniatając łyżką dosyć mocno, żeby nie było zbyt dużych 'dziur' w naszym torciku. Jak widać nie udało mi się dokładnie tego wygłaskać przez te za duże kawałki ciastek.
Gotowe ciasto trzeba wstawić do lodówki na kilka godzin lub do zamrażalnika na ok 45min. Po tym czasie delikatnie przekładamy torcik spodem do góry na kratkę do ciast. Polewamy rozpuszczoną czekoladą i ponownie schładzamy aż wszystko ładnie zastygnie. Ja użyłam czekolady mlecznej, ale następnym razem użyję gorzkiej. Sheila z www.gimmetherecipe.com wierzch polała rozpuszczonymi batonikami Mars i Galaxy a boki obłożyła czekoladowymi ciasteczkami.
A oto końcowy rezultat. Bardzo pyszny. Jest to dosyć słodki torcik, którego raczej nie da się zjeść więcej niż jeden kawałęk. A wierzcie mi, ja jestem ogromnym łasuchem... Ale na pewno zrobię go jeszcze nie raz!
Smacznego!!!!

czwartek, 17 marca 2011

Banana Bread czyli chlebek bananowy

Witam!
Naszła mnie ochota na pieczenie. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, dlatego im coś prostszego, tym mniejsze prawdopodobieństwo sknocenia sprawy! ;-)
To jest podstawowy przepis na chlebek bananowy. Na pewno jest wiele wersji, ale ten mi zawsze wychodzi.
Składniki:
225 g mąki (1.5 szklanki)
1 łyżeczka soli
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
110 g cukru (2/3 szklanki)
1 jajko roztrzepane
75 ml oleju
Kilka kropli esencji waniliowej
4 średnie dojrzełe banany roztarte widelcem
Troche orzechów pecan

Przesiać suche składniki do miski i wymieszać. Dodać roztrzepane jajko, olej i wanilię. Nie ubijać tylko wymieszać łyżką. Dodać rozgniecione banany i orzechy. Wszystko delikatnie wymieszać. Nie ubijać!
Piec w 180 st. C przez 50-60 minut.

Pyszny jest ciepły z odrobiną masła....mmmm... rozpusta! ;-)